Szukasz mieszkania w Maladze? Sprawdź, na co zwrócić uwagę

Już na wstępie mamy dobrą wiadomość: właściwie cała Malaga jest fajnym i bezpiecznym miejscem do życia. Unikać należy zaledwie kilku rejonów, a jedyna nieprzyjazna dzielnica położona jest na szczęście daleko od centrum.

Centro Histórico: staromiejskie uliczki

Jak we właściwie każdym większym europejskim mieście – starówka to dobry adres. Kto nie chciałby pić porannej kawy z widokiem na wąskie uliczki najstarszej części Malagi? I jeszcze mieszkać rzut beretem od morza, blisko słynnych atrakcji, w tym Centre Pompidou Malaga.

Są jednak dwie kwestie, które należy mieć na uwadze, szukając mieszkania w Centro Histórico. Po pierwsze – ta dzielnica żyje do późnych godzin nocnych, nie tylko latem. Tłum turystów może więc utrudniać zasypianie. Po drugie – na staromiejskie uliczki nie wjedziecie samochodem, poza tym nie ma tam gdzie zaparkować. Ta dzielnica to opcja dla niezmotoryzowanych.

La Malagueta

Najpopularniejsza pocztówka z Malagi? Widok z zamku Gibralfaro, czyli Plaza de Toros (arena walk byków), za nią wysokie apartamentowce, a z tyłu błękit Morza Śródziemnego. Ten cypelek wbity w wodę to właśnie La Malagueta, czyli nadmorska dzielnica przylegająca do plaży o tej samej nazwie.

Największym powodzeniem cieszą się apartamenty z widokiem na morze, ale jeśli trafi wam się mieszkanie z drugiej strony budynku, też nie będziecie stratni, gdyż wieczorami będziecie mogli podziwiać podświetlone zamki Gibralfaro i Alcazaba. Właściwie jedynym minusem tej dzielnicy są ceny – jedne z najwyższych w mieście.

Huelin

Inna nadmorska dzielnica, tym razem położona nieco dalej, bo około czterech kilometrów na zachód od ścisłego centrum. Ze swoją niską zabudową przypomina bardziej małe andaluzyjskie miasteczko niż część milionowej metropolii. Mieszkania są tam wyraźnie tańsze niż w położonych na wschodzie przedmieściach. To dobra opcja dla tych, którzy ciszę i spokój cenią sobie ponad bliskość barów czy klubów.

Soho

Po drugiej stronie portu znajdziecie artystyczne centrum miasta. Soho to teraz najmodniejsza dzielnica Malagi, zagłębie murali, małych galerii sztuki, knajpek, barów i kawiarni. Jednocześnie, dzięki przeprowadzonej tam w ostatnich latach rewitalizacji, elegancją dorównuje innym rejonom turystycznego centrum. Minusy? Oczywiście ceny.

Gdzie lepiej nie szukać mieszkania?

Jak wspomnieliśmy na wstępie, prawie cała Malaga jest bezpieczna i godna polecenia pod kątem zamieszkania. Wymieniliśmy kilka najlepszych adresów, ale jest też wiele innych barrios, w których powinniście czuć się dobrze: La Trinidad, Molinillos, Capuchinos, Mármoles, Cristo de la Epidemia, El Ejido czy La Victoria. Poznajcie również te nieliczne enklawy, których lepiej unikać, a przynajmniej nie szukać w nich mieszkania.

Palma-Palmilla

Jedyna naprawdę niebezpieczna dzielnica Malagi. Uchodzi za jedną z najgorszych nie tylko w tym mieście czy Andaluzji, ale w ogóle w całej Hiszpanii. Jej bramę stanowią przylegające do obwodnicy kilkunastopiętrowe budynki. Za nimi rozciąga się sieć wąskich uliczek. Palma-Palmilla odznacza się najwyższym współczynnikiem przestępczości w Maladze. Lepiej nie zapuszczać się tam nawet za dnia. Ponieważ mowa o dzielnicy położonej na północnym krańcu miasta, z dala od centrum, mało który obcokrajowiec szukający mieszkania na wynajem zerka na tamte rejony.

Lagunillas

To z kolei dzielnica, która swoim centralnym położeniem może przykuć uwagę obcokrajowców. Przylega do Plaza de Merced, gdzie urodził się i wychował Pablo Picasso, oraz widokowego wzgórza zamkowego Gibralfaro. Atrakcyjna będzie zwłaszcza dla studentów – dosłownie kilkadziesiąt metrów od Lagunillas znajduje się uniwersytecki kampus.

Rzecz w tym, że sama dzielnica, zwana również Cruz Verde (od nazwy najdłuższej przebiegającej przez nią ulicy), wyróżnia się głównie odrapanymi elewacjami. Trzeba oddać, że Lagunillas przeżywa ostatnio drugą młodość. Na ścianach zniszczonych budynków powstają imponujące murale, lokalni artyści próbują zamienić ją w dzielnicę sztuki. Za dnia warto się tam przejść, wieczorami lepiej wybierać inne części miasta.

Los Asperones

O ile w przypadku Palma-Palmilla zainteresowanych obcokrajowców byłoby niewielu, nawet bez złej famy dzielnicy, o tyle w Los Asperones próżno szukać w ogóle mieszkań na wynajem. Zresztą nawet nie jest to pełnoprawne barrio, a wklejony między podmiejskie ekspresówki na zachodzie metropolii zlepek jednopiętrowych domków. Trafienie na ofertę wynajmu w tym rejonie raczej wam nie grozi, ale na wszelki wypadek, gdybyście jednak znaleźli atrakcyjne cenowo lokum w okolicy – stanowczo odradzamy.

Mangas Verdes

To kolejna dzielnica położona daleko od centrum. Jednak nie na tyle daleko, by już sama lokalizacja dyskwalifikowała ją w oczach potencjalnych najemców. Mangas Verdes wysunięte jest na północ, podobnie jak Palma-Palmilla, tyle że po prawej stronie koryta rzeki Guadalmediny. Komunikacją miejską do centrum jedzie się stąd przynajmniej 20 minut, a nad morze jest jeszcze dalej. Sama dzielnica nie należy do najpiękniejszych – dominują zwykłe budynki mieszkalne, większość w nie najlepszym stanie. W dodatku mieszkańcy Malagi narzekają na problemy z parkowaniem w tym rejonie. Mangas Verdes leży wysoko na wzgórzu, więc widoki są tam niezaprzeczalnym atutem, jednak mieszkania i tak lepiej poszukać gdzie indziej.