Swoje wille w Marbelli ma wielu znanych piłkarzy, ale klub z tego miasta gra zaledwie w trzeciej lidze. Radzi sobie tam nieźle, walczy o powrót na drugi poziom rozgrywkowy po niemal 30 latach. Ma dobry pretekst do awansu – już niedługo przeniesie się na nowy stadion.
Z Marbelli do Realu Madryt
Kibice Realu Madryt na pewno doskonale pamiętają oni Jose Callejona, który grał dla „Królewskich” w latach 2011-2013. Uchodził za duży talent, jednak nie przebił się na stałe do pierwszego składu. Zaliczył kilka spotkań w seniorskiej reprezentacji Hiszpanii. Po odejściu z Realu występował we Włoszech, w Napoli i Fiorentinie, a następnie w Granadzie. Przed startem bieżącego sezonu 37-letni obecnie napastnik przeniósł się do Marbelli.
I jeśli chodzi o styczność drużyny z Costa del Sol z wielkim futbolem, to by było na tyle. W składzie nie ma innych piłkarzy z przeszłością w czołowych europejskich klubach. Marbella FC gra w Primera Federacion, czyli hiszpańskiej trzeciej lidze. Przed sezonem nie była stawiana w roli faworyta do awansu, ale radzi sobie nadspodziewanie dobrze. Zajmuje czwarte miejsce, a więc tylko jedna pozycja dzieli ją od strefy barażowej. Gdyby Callejonowi i spółce udało się wywalczyć awans do drugiej ligi, byłby to dla tego zespołu powrót na ten poziom po niemal 30 latach.
Złote lata 90.
Swój najlepszy okres klub z Marbelli przeżywał w latach 90. Wówczas zespół ten występował pod nazwą Club Atletico Marbella (CA Marbella), będąc spadkobiercą tradycji rozwiązanego w 1947 r. Club Deportivo Marbella (CD Marbella), wcześniej służąc jako jego rezerwy. W latach 90. właścicielem klubu z Marbelli był ekscentryczny Jesus Gil – znany fanom hiszpańskiej piłki przede wszystkim z kierowania Atletico Madryt. Za jego rządów CA Marbella cztery sezony z rzędu spędziła w drugiej lidze. Nigdy wcześniej ani później nie grała na tak wysokim poziomie.
W 1997 r. klub upadł ze względu na liczne długi. Zastąpiło go Union Deportiva Marbella (UD Marbella), od 2013 r. występujące pod obecną nazwą, czyli Marbella Football Club (Marbella FC). Od tamtej pory klub pozostaje zawieszony między trzecią i czwartą ligą. W sezonie 2008/09 był bardzo blisko powrotu na zaplecze hiszpańskiej elity, jednak walkę o awans przegrał w barażach. Teraz w trzeciej lidze Marbella jest beniaminkiem – w poprzednich rozgrywkach występowała o szczebel niżej. Od 2018 r. klub należy do chińskiego biznesmena Zhao Zhena.
Zobacz także:
Malaga CF: Walczyli z Lewandowskim w Lidze Mistrzów, dziś podnoszą się z kryzysu
Tenisowa elita znów w Maladze. Hiszpania żegna wielkiego mistrza
Nie tylko golf. Zobacz tenisowy przewodnik po Marbelli
Nowy stadion w Marbelli
Choć Marbella kojarzy się z luksusem jak mało które miasto w Europie, na razie nie posiada stadionu godnego swojego statusu. Miejscowa drużyna do niedawna swoje domowe mecze rozgrywała na zbudowanym w latach 70. Estadio Municipal Antonio Lorenzo Cuevas, nazwanym tak na cześć pierwszego piłkarza z Marbelli, który zagrał w hiszpańskiej najwyższej lidze.
Pierwotna nazwa stadionu to Estadio Municipal de Marbella, a obiekt jest przestarzały i dość nieduży – pomieści nieco ponad 7 tysięcy widzów. Rozgrywane były na nim nie tylko mecze piłkarskie, ale również m.in. spotkania rugby czy zawody lekkoatletyczne. W czerwcu 2013 r. stadion w Marbelli przeszedł przebudowę, a kilka miesięcy później gościł żeńskie mistrzostwa Europy w rugby. Swoje koncerty grali tu Michael Jackson, Queen, Prince i Dire Straits.
Niebawem w miejscu starego stadionu, czyli kilkaset metrów od historycznego centrum miasta, powstanie zupełnie nowy obiekt. Będzie on wyraźnie większy – jego pojemność ma wynosić ok. 10 tys. widzów – i w pełni zadaszony. Obecnie trwa wyburzanie starego Estadio Municipal. W obecnym i przyszłym sezonie Marbella FC w roli gospodarza będzie występować na jednym z boisk położonego w zachodniej części miasta Banus Football Center. Tam na trybuny może wejść zaledwie kilkuset widzów. Na właściwy obiekt drużyna ma wrócić w 2026 r.
Lewandowski w Marbelli?
Teoretycznie jest więc możliwe, że na inaugurację nowego stadionu Marbella FC zagra nawet nie w drugiej lidze, a w LaLiga, czyli najwyższej klasie rozgrywkowej. Do tego potrzebne byłyby dwa awanse z rzędu. Zaznaczmy – dwa niespodziewane awanse. Wtedy na otwarcie nowoczesnego obiektu miejscowy zespół mógłby zmierzyć się na przykład z Realem Madryt albo FC Barcelona. Kto wie, może z Robertem Lewandowskim w składzie?
Na razie Marbella zdecydowanie bliższa jest jego klubowemu koledze, Wojciechowi Szczęsnemu. Polski bramkarz od kilku lat ma willę w tym mieście, podobnie jak Christiano Ronaldo. Przed przenosinami do Katalonii Szczęsny grał we Włoszech. Z tego kraju płyną dwa pokrzepiające dla Marbelli przykłady klubów z popularnych miast-kurortów, którym udało się awansować do najwyższej ligi. Drugie w ostatnich latach podejście do włoskiej elity zalicza Venezia. Po ponad 20 latach na pierwszy szczebel wróciło Como 1907, klub znad słynnego jeziora. Wiele sezonów w najwyższej lidze w swoim kraju spędziła drużyna z francuskiej stolicy filmu, czyli Cannes.